Monday, November 19, 2007

W nocy je się reklamy

16 listopada o 20:30 w Multikinie odbyła się kolejna edycja maratonu filmików reklamowych, znana jako „Noc Reklamożerców”. Było tłoczno, śmiesznie, z trąbieniem i konkursami w tle. Przygrywał DJ, a konkursy prowadził konferansjer szyderca. Tyle w skrócie, czas na szczegóły.

Objadłem się reklamami, ale nie przejadłem. Po ponad 6 godzinach przeglądania dorobku agencji reklamowych z całego świata z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że poziom prezentowanych filmików był wysoki. Zacznijmy jednak od kwestii organizacyjnych.

Projekcie odbywały się w trzech salach, na szczęście nie wypełnionych po brzegi co dawało większy komfort oglądania reklam. Do biletu sponsorzy dodawali bordowe smycze z dołączonymi do nich trąbkami. To one umilały czas oczekiwania na rozpoczęcie show autorstwa Francuza Jean Marie Boursicot’a. Widzowie wygrywali na nich przeróżne melodie, począwszy od marszu weselnego, a skończywszy na mniej lub bardziej ambitnych wariacjach muzycznych. Po multiplecie przechadzały się ubrane na zielono hostessy, ustylizowane na pielęgniarki, zachęcające do wzięcia udziału w grze, której nagrodą były… smycze. Tym razem dostępne w kilku kolorach z tym samym, niezmiennym logiem głównego sponsora. Przegrani mogli się jedynie pocieszyć porażeniem małą dawką prądu.

Rozpoczął się pokaz. Reklama chrupkiego pieczywa ukazująca stereotypowy wizerunek Szweda, który bez względu na to czy jest szczęśliwy, czy smutny, śpiący czy zakochany, ma ten sam, niemrawy i znudzony wyraz twarzy. No, ale chrupkiego pieczywa Szwedzi nie muszą się wstydzić. To im przynajmniej wyszło, jak przekonywała reklama. Sugestywne filmiki reklamujące towarzystwo ubezpieczeniowe, z mężczyzną w negliżu, skaczącego z płonącego domu, z akupunkturą na całym ciele.

Na wysokim poziomie stały prezentowane reklamy społeczne, przypominające o zapinaniu pasów, zmniejszeniu prędkości oraz oszczędzaniu wody. Nużące były obsceniczne reklamy środków antykoncepcyjnych. To, że kwestie związane z seksem można przedstawić w sposób subtelny, z wyrafinowanym podtekstem potwierdza kilkakrotnie nagradzana w tym roku kampania promocyjna bielizny Wonderbra. Wystarczy siła kreatywności i odejście od banalnych schematów.

Pokazano dwie fantastyczne reklamy Coca-Coli sprzed roku – bazującą na grze GTA oraz ukazującą proces produkcji napoju w magicznej krainie mieszczącej się wewnątrz automatu. Nie zabrakło „prehistorycznych” reklam, z lat 50-tych, 60 – tych, czy amerykańskiej reklamy soków Del Monte z lat 30 –tych.

Pojawiły się polskieh wątki, z kapitalnymi w swej trafności i prostocie reklamami Żubra i Żywca. Trzy razy podziwialiśmy spokój i opanowanie górala z reklamy Tatry. Utożsamialiśmy się z bohaterami spotu Allegro.pl, wybierając przedmioty pasujące do naszego stylu bycia.

Najwięcej emocji wywołało losowanie nagrody głównej, aparatu cyfrowego Fuji. Zwycięzcą okazał się… Michał Wiśniewski. Nie ten od zielonych włosów, lecz student Politechniki Gdańskiej.

Imprezę ocenił bym jako dobrą. Poziom prezentowanych spotów był wysoki, jednak nie obejdzie się bez kilku uwag na koniec. W porównaniu z zeszłoroczną imprezą nie było darmowych poczęstunków w postaci ciastek roznoszonych przez hostessy. Jedna darmowa kawa wliczona w cenę biletu też by się przydała, zwłaszcza że była to imprez sponsorowana i można by na przyszłość pomyśleć o włączeniu do grona sponsorów producenta kawy.

No comments: